Oferta w cenach detalicznych. Zaloguj się aby mieć dostęp do oferty w cenach hurtowych.
Sprzedaż tylko na faktury dla zalogowanych klientów

Działy

Wyliczanki polskie

Wydawnictwo:
Czas dostawy:
7 dni
Poleć znajomemu:
EAN:
9788377201824
Data dodania:
2024-05-06
Rok wydania:
2013
ISBN:
9788377201824
Oprawa:
Miękka
Format:
14.5x20.0cm
Ilość stron:
168
PKWIU:
58.11.1
Cena netto:
25.71 PLN
Cena:
27.00 PLN (zawiera 5% VAT)
Ilość:
Zapytaj o produkt

Kilka słów o książce:

Autorka zajmowała się wyliczankami od czwartego roku życia. Pierwsza, której się nauczyła, była wyliczanka ene due rabe...; drugą ele mele...; trzecią entliczki pentliczki... Najwięcej wyliczanek poznała w Łanach Małych, kiedy miała sześć lat i huśtała się na wierzbie. Wtedy postanowiła zebrać wszystkie wyliczanki i wszystkie objaśnić. Spełnienie planu opóźniły różne przeszkody i ważne fakty: wybuch II wojny światowej, ucieczka przed nią, powrót i siedzenie jak mysz pod miotłą, a po wojnie: szkoła, matura, studia, praca w Polskim Wydawnictwie Muzycznym, córeczka Dorotka, wspinaczka po drabinie stopni naukowych w Instytucie Badań Literackich, Instytucie Języka Polskiego PAN, wykłady w Katedrach Językoznawstwa Ogólnego i Orientalistyki UJ i za granicą. Wszystkie dzieci polskie, grzeczne i najniegrzeczniejsze, miejskie i wiejskie posługują się na co dzień zabytkowymi klejnocikami, które pochodzą ze starego skarbca; niektóre liczą sobie ponad sto lat. Jasne, że w takim codziennym użyciu drogocenne drobiażdżki ścierają się trochę, ale nie giną. Dzieci przekazują je następnym pokoleniom jako swoją prawowitą własność, w zasadzie nienaruszaną, ani niepotępianą, ani niepopieraną przez dorosłych. Szanują ją i ochraniają, mimo że nie gromadzi jej żadne muzeum, żaden antykwariat, a żadna Rada Naukowa nie nadała tym klejnocikom zasłużonego tytułu „zabytek narodowy”, żadna też Rada Narodowa nie uchwaliła, aby je strzec od zniszczenia tabliczkami: „pod ochroną”. A jest tych zabytkowych klejnocików ponad sto. Może około dwustu! Spróbujmy je wszystkie, zarówno te dobrze, jak i mniej znane zebrać, uporządkować i opisać. Załóżmy dla nich małe muzeum. Na początek niech będzie nim, z powodu różnych trudności lokalowych ta książeczka. Zaprośmy do naszego muzeum wszystkie dzieci polskie, wszystkich, którzy pamiętają, że byli dziećmi, i kilkunastu honorowych gości. Będą to dostojni, ale mili uczeni, polscy i obcy, sprzed stu kilkudziesięciu lat, którzy już dawno interesowali się naszymi skarbami. Zebrali niektóre z nich, zostawili nam swoje zbiory, a sami odeszli. Dzięki nim możemy dziś porównywać wygląd naszych klejnocików z ich wyglądem dawniejszym, stwierdzać podobieństwa, ustalać wiek, podziwiać świeżość barwy i kształtu, ruchliwość, dowcip, żywość i kształt, które zachowały. Dzieci, i tylko dzieci, rozrzucały je i toczyły jak piłeczki. Rozpowszechniły je po całej Polsce, choć nie miały do dyspozycji ani prasy, ani radia, ani telewizji. Nasze klejnoty nazywa się bardzo różnie. Najczęściej mówi się o nich wyliczanki.

Dodaj swoją opinie