Kilka słów o książce:
Jest grudzień 1981 roku, zaledwie kilka dni po ogłoszeniu stanu wojennego. Życie w mieście zamiera, dodatkowo utrudnione przez wyjątkowo mroźną zimę. Młode małżeństwo wraca autem od przyjaciół, by zdążyć do domu przed godziną milicyjną. W śnieżnej zamieci dochodzi do tragicznego zderzenia na przejeździe kolejowym. Milicja bada wypadek, jednak nie dość wnikliwie, by wszelkie okoliczności tego wydarzenia zostały wyjaśnione.
Szesnaście lat później, w podobnie śnieżną noc, Ewelina, artystka malarka, spotyka tajemniczą kobietę błąkającą się po tych samych torach jakby kogoś szukała. A potem znika nagle pośród śniegowej zawieruchy. Ewelina postanawia namalować z pamięci jej portret. Kilka dni później, podczas sylwestrowego przyjęcia, goście podziwiają jej dzieło. Ale tylko jeden z nich, z zawodu policjant, dostrzega w nim coś więcej niż udany portret. Jest przekonany, że Ewelina sportretowała kobietę, którą już kiedyś widział w policyjnej... kartotece. A najdziwniejsze, że wiele lat temu zginęła w wypadku...