Kilka słów o książce:
Autorka tej uroczej publikacji nie chce karmić Czytelniczek kolejnymi radami dotyczącymi pudrowania, kąpieli i odparzeń. Chce, by Czytelniczka dowiedziała się, jak zmieni się jej życie, jak zmieni się ona sama. Ma na myśli psychikę, wygląd, nerwy, podejście do partnera i ogólnie do świata. Zapewne, w co drugim poradniku można przeczytać, że dziecko wywróci świat rodziny do góry nogami. Prawda, ale nie do końca o tym jest ta książka.Chodzi o to, aby każda mama wiedziała, jak się w tym świecie będzie odnajdywała, jak się będzie czuła, cieszyła, przeżywała, dziwiła i... nie oszukujmy się, jak będzie cierpiała. Nie chodzi o męczeństwo przysłowiowej Matki Polki, ale zwykłe codzienne emocje, które niestety nie są tak różowe, jak te z reklam pieluszek i kaszek.
Obecnie mamy modę na mówienie o tym, że macierzyństwo może być męczące. Chwała Bogu, że ktoś się odważył rozpocząć ten wątek (żeby użyć stylistyki tak popularnych wśród ciężarnych forów internetowych). `Wątek męki` polega na walce ze swoimi słabościami, zachciankami i obawami. Batalia toczy się o wielką stawkę - spokój matki, radość z macierzyństwa i przede wszystkim zdrowy egoizm, który wytykać będą najczęściej osoby ze starszego pokolenia.
Tak to sobie autorka wymyśliła, że opisze ciążę - czyli początki rewolucji i pierwszy rok macierzyństwa, bo ten jest najtrudniejszy, zwłaszcza dla nowicjuszy. Już z pewnością jest ciężki dla tych, którzy z ciąży się cieszą, choć jej nie planowali. Planowanie ma tu zasadnicze znaczenie. Ale jest też ciężki dla tych, którzy planowali, a tak do końca nie zdawali sobie sprawy z tego, jak to naprawdę będzie. Być może nigdy się nad tym nie zastanawiali, bo przecież: `Miliony ludzi na świecie wychowują dzieci, ja też dam radę!` Ale jest też druga grupa z nastawieniem: `Cieszę się bardzo, że jestem w ciąży. Wiem, że to nie bułka z masłem, jakoś to wszystko przetrwamy`. I do tej grupy jest przede wszystkim skierowana książka.