Kilka słów o książce:
- Dlaczego w szwajcarskich domach nie ma pralek?
- Co bardziej dzieli Szwajcarów, „rów polenty” czy „granica z ziemniaka”?
- Gdzie kupić świeże alpejskie powietrze na wynos?
Etykieta światowej prymuski przylgnęła do Szwajcarii niczym przekonanie, że po alpejskich łąkach naprawdę hasają fioletowe krowy. Tu bez obaw można zostawić na ulicy niezapięty rower czy napić się wody prosto z ulicznej fontanny. Kiedyś „szwajcarskość” reklamowała produkty wysokiej jakości, dziś to zbiór walorów, takich jak punktualność, innowacyjność czy bezpieczeństwo. Ilość pozytywnych skojarzeń, jakie budzi Szwajcaria, nie dziwi, lecz warto je zweryfikować.
Autorka przemierza alpejskie szlaki, trasy kolejowe oraz wybrukowane uliczki helweckich miast. Odkrywa przed nami ten raj wymyślony, państwo, którego nie ma, choć według legendy zaczęło się… na łące.