Kilka słów o książce:
Szalona jazda – na wozie, pod wozem, a czasem z wózkiem. Sklepowym albo pustynnym! Opowieść o marzeniu pielęgnowanym przez dziewięć lat.O upadkach, które uczą pokory.
O rezygnacji i sile woli, która ją przezwycięża.
O podróży mającej moc zmieniać życie.
O miłości – potężniejszej niż wszystko inne.
13 tys. km z południa na północ Ameryki Południowej.
W 10 miesięcy z Cabo Froward na krańcu Chile aż do Punta Gallinas na kolumbijskim wybrzeżu Morza Karaibskiego.
Wyłącznie siłami natury.
Biegiem, pieszo, wpław, wspinając się, pchając wózek sklepowy i taczkę, na pontonie, w kajaku, rowerem, hulajnogą i ciągnąc wózek pustynny. Rowerem wodnym, łodzią wiosłową, pod żaglem, canoe, deskorolką i na paralotni.
Wszystkim, byle nie miało silnika.
Michał Kozok, radykalnie uczciwy i konsekwentny w dążeniu do celu, na trasie nie pozwalał sobie nawet na skorzystanie z windy ani z ruchomych schodów.
Przedzierał się z maczetą przez las tropikalny, przemierzył samotnie pustynię Atacama i wspiął się na sześciotysięcznik.
I ciągle przy tym śmiał się z samego siebie.
W kilku etapach podróży towarzyszyła mu Ewelina, jego żona, a przez cały czas dmuchana kaczka, Grażynka.
Najbardziej zwariowana wyprawa roku
[off.sport.pl]
Dokonał rzeczy niebywałej
[Kolosy.pl]