Kilka słów o książce:
Niewiele jest dzisiaj dzieł o. Jacka Woronieckiego OP (1879-1949), które jeszcze nie doczekały się ogłoszenia drukiem. Wśród tych niepublikowanych do niedawna figurował tenże tekst poświęcony koniecznej, według jego Autora, reformie polskiego szkolnictwa, zachowany w maszynopisie, w jedynym egzemplarzu - dotychczas był on eksplorowany wyłącznie przez wąską grupę uczonych. Niniejsze dzieło nie stanowi rozprawy o etatyzmie kulturalnym, ale rozprawę z etatyzmem kulturalnym, jak mówi podtytuł, ponieważ Autor, osadzając swoje rozważania w kontekście etatystycznych tendencji okresu międzywojennego, niezwykle trafnym słowem i z żelazną logiką "rozprawia się" z tym właśnie szkodliwym zjawiskiem. Woroniecki na ogół walczył ze spaczeniami katolicyzmu, natomiast w tym przypadku chodzi o walkę ze spaczeniami szkolnictwa, co siłą rzeczy może pociągnąć za sobą spaczenie społeczeństwa. Najpierw wyjaśnia istotę państwa, wyszczególnia i analizuje jego cechy konieczne, a wśród nich suwerenność, czyli niepodległość względem jakiegokolwiek podmiotu wyższego rzędu. Następnie o. Woroniecki skupia się na podstawowych czynnościach państwa, które powinny zapewniać dobro ogólne społeczeństwa. To wszystko stanowi przedmiot części pierwszej, natomiast w drugiej części książki Autor przechodzi bezpośrednio do rozprawy "z" etatyzmem kulturalnym, co prowadzi go do postawienia tezy o konieczności "uspołecznienia i odpaństwowienia szkolnictwa". W kontekście etatyzmu kulturalnego Woroniecki używa takich sformułowań jak "totalitaryzm" i "szkolnictwo totalne": "Cudowna ta wizja totalnego szkolnictwa - ironicznie stwierdza - mającego przejąć z ramienia państwa wszystkie, z wyjątkiem samego rodzenia dzieci, czynności wychowawcze rodziny, a następnie i społeczeństwa..." Dlaczego etatyzm kulturalny i szkolnictwo "totalne"? Woroniecki odpowiada następująco: "Z chwilą gdy pierwiastek demokratyczny doszedł do głosu, nader ważnym stało się uzyskać wpływ na opinię publiczną i to na dalszą metę, co wymagało owładnięcia i szkolnictwa. Toteż na tym centralnym odcinku frontu kulturalnego, jakim jest szkoła, zakusy etatyzmu wnet się zaczęły objawiać". Autor propaguje ideę szkolnictwa prywatnego, wolnego, zarządzanego przez społeczności lokalne, które byłoby jedynie w racjonalnym stopniu uzależnione od państwa.