Kilka słów o książce:
"Motyle" to kolejny po "Wcieleniach", drugi już tomik wierszy Wiki Kałamarskiej. Autorka w ostatnich latach znana jest z tworzenia i wykonywania wraz z mężem Maciejem utworów w nurcie piosenki poetyckiej. Zgromadzone w tomiku utwory roztrzepotały się na stronach jak wielobarwne owady i kuszą rozmaitością tematów. Podmiot liryczny zadaje sobie odwieczne pytania o cel życiowego pędu (bo to cel materii: życie to bieg), o sens przemijania (kto z nas zostanie?). "Motyle" to tomik dużo już dojrzalszej poetki. W swoich utworach chowa się ona w głąb siebie, ujawniając niezwykłą wrażliwość (przed światem skryć się w "ja"). W czym upatruje ratunku? Tylko w miłości (Chcę już ciebie mieć / w zasięgu mych rąk), (bo jesteś i trzymasz mnie / więzami miłości). Podmiot liryczny wyrywa się na zew przyrody, chce być ptakiem, motylem, pyłem. Jego dusza jednoczy się z lasem (Scaliliśmy powietrza / wypełniające nasze płuca). Dochodzą do głosu też motywy buntu i negacji (Niech cień na mnie spadnie / lepiej się poczuję). To jakby druga, ciemniejsza twarz podmiotu lirycznego: co ze mną się stało / zatruł mnie jakiś / jad trupi. Jest to również widoczne w innym wierszu: łzy łykam / krople krwi / z serca i ust / pustka / zamknęłam na klucz / wyrzuciłam go / nie wydostanę się. Podmiot liryczny przezwycięża jednak te mroczne nastroje (będzie wiosna / wiem). Lekarstwem zawsze jest ukochany: Muzyka brzmi prawdziwie / Gdy jesteś. Inne środki ratunku dla podmiotu lirycznego to oczywiście natura, ale także muzyka (Ptaki i kolory wokół mojej głowy. / Muzyka brzmi prawdziwie). Alicja Lipniarska-Kobel