Kilka słów o książce:
Mój ukochany… morderco? Rozczarowana swoim życiem Hannah spędza większość wolnego czasu na forum poświęconym prawdziwym zbrodniom. Razem z jego użytkownikami dokładnie śledzi sprawę morderstw czterech kobiet, których nagie ciała zostały porzucone w wąwozie niedaleko Atlanty. Głównym podejrzanym jest młody i niezwykle przystojny prawnik –William Thompson. Jego osoba łączy się ze wszystkimi ofiarami, a zebrane dowody nie zostawiają miejsca na wątpliwości co do jego winy. Mężczyzna trafia do więzienia. Pod wpływem emocji Hannah postanawia napisać do niego list. Chce tylko dać ujście tłumionej frustracji i złości, ale niespodziewanie… William odpisuje. Tak zaczyna się ich korespondencyjna znajomość, która całkowicie pochłania emocjonalnie Hannah. Z czasem jej fascynacja przeradza się w obsesję, która nie pozostawia miejsca na cokolwiek innego. Listy, które wymieniają, stają się mostem łączącym ich wewnętrzne demony. Gdy w podobnych okolicznościach co poprzednie ginie piąta kobieta, William zostaje uniewinniony. Ale czy na pewno nie ma nic na sumieniu?