Kilka słów o książce:
Remigiusz Spólny pochodzi z Węglowic nad Prosną, ale większość życia spędził we Wrocławiu, gdzie studiował historię sztuki. Fascynat sportu; trenował judo, startował w rajdach samochodowych, od lat pasjonuje się sportami wodnymi. Humanista z zamiłowania, uważny obserwator rzeczywistości, chiromanta. Literacko zadebiutował w 1998 roku powieścią Niemoc, ponadto wydał: Pajęczyna (2001), Sąsiadki (2003), Zmartwychwstały(2007). Na stronie internetowej Autora dostępna jest powieść Wtopa. Autor sztuk teatralnych, m.in. komedii Unijna mądrość. Obecnie pracuje nad II tomem Desperatki.U progu II wojny światowej młoda, niezwykłej urody i inteligencji kobieta, o umiejętnościach, których nie powstydziłby się niejeden płatny zabójca, córka Niemca i Polki, zostaje zwerbowana przez polski wywiad. Wkrótce znajduje się również w kręgu zainteresowania Abwehry, SS i Gestapo. Zaczyna się ryzykowna gra.
Czy można być pewnym jej lojalności, zwłaszcza że zakochuje się w przystojnym niemieckim oficerze, a w tle pojawiają się także tajne służby ZSRR? Czy ustrzeże się pokus, obracając się w sferach mających dostęp do największych tajemnic III Rzeszy, ale też i wielkich pieniędzy? A czy można pogodzić miłość, chłodną kalkulację i emocje podsycane okrucieństwem wojny i moralnymi dylematami? Desperatka to opowieść o niezwykłych losach Heleny, agentki polskiego wywiadu, opowiedzianych potoczyście, ujętych w wartkiej i nie dającej szans na leniwe czytanie do poduszki fabule. To nie tylko sensacja, wciągająca akcja, ale też bogactwo refleksji.
Fragmenty z książki:
Wojna to interes obleczony w ideologię i politykę.
Polityka ciągle potrzebuje ofiar.
Czego nie widać, ludzie nie mogą oceniać, a i często nie chcą. Dobre uczynki są tak łatwo zapominane, często stają się oskarżeniem, bo polityka najmniej kieruje się rozsądkiem, a najbardziej ideologią. W ideologii zaś prawda nie ma znaczenia.
Życie to losowa układanka, do której nikt nie napisał instrukcji.
Czy to świat jest taki nieludzki, czy ludzie tacy bezwzględni?
Wierzyć w Boga? I co? Nie raz o tym myślałem. Żeby wierzyć, trzeba mieć za co! Ubodzy, nieszczęśliwi, cierpiący. Jak myślisz, czy oni mogą wierzyć? Nie! Wierzą ze strachu przed jeszcze gorszym, bo życie nigdy nie ma dość w tworzeniu zła.