Oferta w cenach detalicznych. Zaloguj się aby mieć dostęp do oferty w cenach hurtowych.
Sprzedaż tylko na faktury dla zalogowanych klientów

Działy

Arkusz [^pi^gmalion]

Autor:
Wydawnictwo:
Seria:
Czas dostawy:
7 dni
Poleć znajomemu:
EAN:
9788363316891
Data dodania:
2024-04-28
Rok wydania:
2015
ISBN:
978-83-63316-89-1
Oprawa:
oprawa broszurowa
Format:
18x18 cm
Ilość stron:
40
PKWIU:
58.11.1
Cena netto:
19.05 PLN
Cena:
20.00 PLN (zawiera 5% VAT)
Ilość:
Zapytaj o produkt

Kilka słów o książce:

Pigmalion to zwykła świnia. Z naciskiem na świntuszenie. Agalmatofilia? Kazirodztwo? Pediofilia? Robofilia? Zoofilia? Nekrofilia? Z wielką chęcią! A najchętniej z Galateą. Gdy długo pocierać rzeźbę, można ją ponoć (p)obudzić. I vice versa.
Kogo zrobił sobie Pigmalion? Rzeźbę, dziecko, (Pra)lalkę, cyborga (seks-maszynę), zwierzę, nagrobek? Kobietę idealną? Człowieka? Czy to jeszcze sztuka wysoka i boskie ciało, czy już sztuka mięsa i ciało ludzkie? Czy każdy stosunek do własnego dzieła to stosunek z własnym dziełem? Z własnym dzieckiem?
Pigmalion rzeźbi Galateę. Paweł Orzeł pisze Arkusz [^pi^gmalion]. Obydwaj panowie mają ręce pełne roboty – jeden urabia kamień, drugi stuka w klawisze. Ich praca to robota ręczna. Ich dzieła to kształty, często bujne – somatycznie konkretne jak co najmniej skóra. Dotykane i dotkliwe. Od przodu i od tyłu. Tylko czy poza powierzchnią, poza namacalnym a fronte i a tergo arkusza, jest coś wewnątrz? Coś za (nie)czystą płaszczyzną kartki? Czy wydzieliny dzieła świadczą o jego bogatym wnętrzu? Czy za rzeźbą ciała i rzeźbą mięśni tkwi to, przy czym ręce opadają – jak u Wenus z Milo – to, co niezmysłowe i niezmyślone? Miłość?
Pigmalion co rusz to sprawdza. Kopulacyjne (a fronte i a tergo) wcielenie w Galateę to przekroczenie powierzchni skóry. Próba dojścia – głębiej – i znalezienia istoty (rzeczy). Ale i zatarcie różnicy między ciałem dzieła i ciałem działającego. Galatea dzieje się wtedy, gdy Pigmalion przechodzi przez lustro, przez Arkusz [^pi^gmalion]. Pigmalion jako Alicja? Wszak to wszystko wytwór wyobraźni i rąk (s)twórcy. A zatem jedna wielka masturbacja? Czyli mistyfikacja?
Co za świństwo!
Maja Staśko

Dodaj swoją opinie