Oferta w cenach detalicznych. Zaloguj się aby mieć dostęp do oferty w cenach hurtowych.
Sprzedaż tylko na faktury dla zalogowanych klientów

Działy

Podróżniczki

Autor:
Wydawnictwo:
Czas dostawy:
5 dni
Poleć znajomemu:
EAN:
9788377478189
Data dodania:
2024-04-25
Rok wydania:
2013
ISBN:
9788377478189
Oprawa:
Twarda
Format:
16.0x24.0cm
Ilość stron:
304
PKWIU:
58.11.1
Ilość:
Zapytaj o produkt

Kilka słów o książce:

XIX wiek, mężczyźni dzierżą władzę, kobiety siedzą w domu, grzejąc dłonie przy kominkach. Jednak nie wszystkie. Lady Hester Stanhope, Alexandrine Tinne, Ida Pfeiffer, Isabella Bird-Bishop, Marianne North, Mary Kingsley, Daisy Bates, Alexandra David Néel oraz inne odważne damy postanowiły wyrwać się z ram konwenansu, poczuć smak niezależności, dać upust swojej prawdziwej naturze, zaspokoić ciekawość – słowem, wyruszyć w daleki świat. I choć wiązało się to z wieloma niebezpieczeństwami – niekiedy większymi od tych, które mogły grozić mężczyznom – wszystkie dokonały wyczynów jak na tamte czasy niewiarygodnych, a przy tym niektóre wniosły znaczny wkład w rozwój nauki. W sukniach i kapeluszach przemierzały pustynie oraz morza, konno i na słoniach podróżowały przez egzotyczne kraje, przebywały wśród kanibali, w murach klasztorów, w indiańskich wigwamach, jadły mrówki i węże. Poznawały obce zwyczaje i rytuały, wykazując więcej tolerancji i zrozumienia niż mężczyźni dokonujący odkryć przeważnie z bronią gotową do strzału. Wiek XIX był czasem wielkich wypraw w głąb kontynentu afrykańskiego, Azji, Australii i Ameryki. Opisy przygód Stanleya, Livingstone’a, Speke’a, Bakera czy Schweinfurtha wypełniały łamy gazet i czasopism. Mocarstwa wysyłały armie, żeby objąć w posiadanie dopiero co odkryte obszary. Zaroiło się od misjonarzy, którzy masowo zaczęli nawracać „dzikich”, a handlarze przemierzali dżunglę, aby od tychże „dzikich” wycyganić złoto i kość słoniową w zamian za koraliki i lusterka. W XIX wieku na odważnych i zdeterminowanych mężczyzn czekała imponująca przygoda. Nikt nie przypuszczał, że również kobiety będą zdolne do poszukiwania przygód. A jednak tak się stało. […] Większość z nich została tak wychowana, że nie tylko biernie poddawała się losowi, ale wręcz głęboko wierzyła w swoje niewolnicze „przeznaczenie”. Czasami jednak zdarzało się w ich życiu coś, co sprawiało, że „przeznaczenie” traciło rację bytu. Nie trafiła się odpowiednia partia, albo nagle zmarł małżonek i wdowa mogła dysponować (niekiedy znacznym) kapitałem. Otwierała się brama do kuszącej wolności i niektóre „anioły” odważały się rozwinąć skrzydła. Uciekały z „wyperfumowanej atmosfery cieplarni”, pakowały kufry i wyruszały w podróż. Nie do Nicei, Florencji czy St Moritz (tam bywały już dość często z rodzicami), ale do Balla Balla, N’dorko czy K’ang-ting. (fragment)

Dodaj swoją opinie